Łódzka Organizacja Turystyczna

#ŁódźzKanapy - z ziemi tureckiej do Łodzi

Już na początku XX wieku w Łodzi zamieszkiwali i tworzyli swoje interesy przedsiębiorcy o tureckich korzeniach. Imigracja turecka do Polski sięga dłużej niż od lat dziewięćdziesiątych XX w., kiedy to wielu przyjezdnych znad Bosforu nad Wisłę rozpoczynało swe biznesy tekstylne czy gastronomiczne.

Kiorchassanowie z dziećmi i teściami, fot. archiwum Wędrownika
7 zdjęć
ZOBACZ
ZDJĘCIA (7)

Tureccy fabrykanci w Łodzi – rodzina Kiorhassanów

Ród ten rozpoczął swoją przygodę z Polską od przyjazdu do Kalisza tureckiego cukiernika, Kasima Kiorhasanna. Poznał on tam Marię Nelder, córkę fabrykantów z Pabianic i zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Niestety rodzina Marii nie akceptowała związku z przyjezdnym Turkiem. Kasim porwał wiec ukochaną do Turcji i pojął ja tam za żonę. Urodziło im się czterech synów. Przełomem w życiu rodziny była śmierć Kasima w 1909 roku. Wtedy wdowie pomógł ojciec, który sprowadził cała rodzinę do Polski.
Maria zadbała o solidne wykształcenie synów: najstarszego Janusa, absolwenta szkoły kadetów i uczestnika I w.ś., Mustafy, uczestnika wojny polsko-bolszewickie, Hamdiego i najmłodszego Mahmuda-Tadeusza, który jako jedyny z braci przeszedł na katolicyzm i przyjął polskie obywatelstwo
Rodzina dobrze prosperowała lecz dobrą passę przerwała I Wojna Światowa, która znowu skomplikowała życie rodzinie.
Po jej zakończeniu Tadeusz, na stałe związał swe życie z leżącą pod Łodzią Rudą Pabianicką.
Aktywnie działał w lokalnej społeczności m.in. wspomagał parafie Świętego Józefa oraz był szefem i współzałożycielem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Rudzie Pabianickiej. Razem z braćmi w latach 30. Przy ulicy Dowborczyków otworzył Fabrykę Tkanin Liturgicznych i Deseniowych „Podhalanka”, gdzie produkowano tureckie chusty, ornaty i chorągwie kościelne. Oprócz fabryki na Piotrkowskiej bracia mieli również swój sklep firmowy a ich produkty trafiały na rynki krajowe i zagraniczne.
Rodzina przetrwała II Wojnę Światową, ale część wyemigrowała do Argentyny, nie widząc dla siebie przyszłości w socjalistycznej Polsce.
Tadeusz pozostał wciąż zamieszkując zbudowaną przed wojną willę. Zmarł w 1955 roku a willa została objęta obowiązkowym kwaterunkiem i wprowadzono do niej kilka rodzin. Fabrykę znacjonalizowano a  wzorniczy dorobek właścicieli fabryki przez lata wykorzystywały Łódzkie Zakłady im. A. Struga
Po zmianie władzy w latach 90.fabryki nie udało się odzyskać, ale rodzina Kiorhassan nadal jest w posiadaniu willi, już bez przymusowo dosiedlonych lokatorów i z roku na rok odzyskuje ona swój dawny blask.

Cukiernia Turecka z Pomorskiej 17

Starsi mieszkańcy Łodzi oraz dawni uczniowie liceum nr IV z ulicy Nowotki 16 (obecnie Pomorskiej) zapewne pamiętają mały lokal o nazwie „Cukiernia Turecka” potocznie zwany „u Turka”, znajdujący się również na Pomorskiej lecz pod numerem 17. Do dzisiejszego dnia łodzianie wspominają z rozrzewnieniem wyjątkowy smak  słodkich wypieków sprzedawanych w tej cukierni. Licealiści jak i okoliczni mieszkańcy zajadali się tam kupowanymi m.in. eklerkami w kształcie łabędzia, paptaczami, pączkami, napoleonkami, sernikami z lukrem, faworkami i pączkami wiedeńskimi. W cukierni można było również zamówić wyśmienite ciasta i torty weselne a latem lody wg tureckiej receptury.
Cukiernię prowadzili rodzice Feriduna Erola znanego reżysera i scenarzysty -  Mehmet Nuri Fazli Oglu emigrant turecki z zawodu piekarz, który od 1934 mieszkał w Polsce a od 1950 w i Cecylia Szyszkowska. Wszyscy pamiętają uśmiechniętego i życzliwego właściciela, który dbał o klientów a jego wyroby były zawsze świeże i smaczne.
Dodajmy, że Feridun Erol ukończył szkołę średnią w Łodzi a następnie w 1965 ukończył studia na Wydziale Operatorskim PWSTiF w Łodzi,  a w 1967 ukończył studia na Wydziale Reżyserii tej samej uczelni.
To właśnie on i Marek Piwowski nakręcili słynna etiudę „Kirk Douglas", podczas odwiedzin tego hollywoodzkiego aktora w łódzkiej filmówce w 1966 roku, jedną z najsłynniejszych w historii szkoły oraz kultowy „Rejs”.

Bosfor

Kolejnym miejscem łączącym Łódź z Turcją była cukiernio-piekarnia „Bosfor” mieszcząca się na Piotrkowskiej 12 . Właścicielem jej był Turek Ali Czołak.
Działała po wojnie, w latach czterdziestych. Niestety zdjęcie i reklama w gazecie to jedyne informacje o tym miejscu…
Może to własnie tu zaczęto wypiekać chlebek turecki, potocznie zwany przez łodzian żulikiem .

Tekst opracowano na podstawie:  artykułu „Saga rodu Kiorhassanów” Wiesławy Pierzchały – (Wędrownik 2003 r.),  Dziennika Łódzkiego oraz komentarzy pod postami na stronie fb <link https://www.facebook.com/groups/332226390303794/ _blank>Łódzkiego Wehikułu Czasu</link> i <link https://www.facebook.com/groups/697244070383014/ _blank>Ruda Pabianicka - historia i teraźniejszość</link>.

Fotografie zaczerpnięto ze strony fb Ruda Pabianicka - historia i teraźniejszość, Łódzki Wehikuł Czasu oraz Wędrownika