Łódzka Organizacja Turystyczna

#ŁÓDŹzKANAPY - "Wieczór Bambino i Ty", czyli historia Łódzkich Zakładów Radiowych Fonica

"Gdzie się podziały, tamte prywatki niezapomniane Elvis, Sedaca, Speedy Gonzales albo Diana Pod paltem wino a w ręku kwiaty, wieczór, Bambino i Ty Same przeboje Czerwonych Gitar tak bardzo chciało się żyć…" Jeśli już zaczęliście nucić melodię piosenki Wojciecha Gąssowskiego to czas przenieść się w czasie i zajrzeć za kulisy jednej z najbardziej oryginalnych łódzkich fabryk – Łódzkich Zakładów Radiowych Fonica!

fot Kronika ŁZR ze zbiorów Muzeum Miasta Łodzi
Fotografia prasowa zakładów Fonica
9 zdjęć
fot Kronika ŁZR ze zbiorów Muzeum Miasta Łodzi
fot Chris Niedental/PAP
ZOBACZ
ZDJĘCIA (9)

Wstęp z utworu Wojciecha Gąssowskiego nie był przypadkowy. Dla pokolenia piosenkarza gramofon Bambino był spełnieniem marzeń a z czarnych płyt leciały bigbitowe szlagiery na niejednej randce oraz niezliczonej liczbie prywatek i domówek. A ten obiekt pożądania pochodził właśnie z Łodzi – w naszym mieście funkcjonowały Zakłady Radiowe produkujące ten kultowy, chociaż już wtedy nienowoczesny sprzęt.

Zacznijmy jednak od początku. Zaraz po zakończeniu II wojny światowej zaplanowano uruchomienie w Łodzi fabryki produkującej m.in. sprzęt potrzebny do łączności w wojsku. Pomimo, że w mieście nie było wcześniej fabryki teletechnicznej na większą skalę, zaadaptowano kilka przedwojennych zakładów i szybko uruchomiono produkcję w Państwowych Zakładach Tele- i Radiotechnicznych „T-4”. Główną siedzibą stały się fabryki przy ulicy Skrzywana 9, pozostałe działy ulokowano przy Zakątnej 13 (Pogonowskiego 13), Mochnackiego 11/13 i Żwirki 17. Oprócz sprzętu wojskowego rozpoczęto produkcję aparatów telefonicznych. Już niedługo, bowiem w 1948 roku fabryka się usamodzielniła i zaczęła funkcjonować pod nazwą Zakłady Wytwórcze Aparatów Telefonicznych. Taki profil działalności dominował aż do 1957 roku, kiedy przeniesiono produkcję telefonów do Radomia.

Inżynierowie pracujący w ZWAT nie ograniczyli się jednak tylko do unowocześniania aparatów telefonicznych. Rokiem przełomowym był 1954 – zaprezentowano bowiem pierwszy gramofon, który tak spodobał się władzom w Warszawie, że postanowiono przestawić profil fabryki na urządzenia audiofoniczne. Urządzenie, nazwane GE-53 (Gramofon Elektryczny – rok 53) stało się pierwszym polskim adapterem produkowanym masowo. Systematycznie zwiększanie produkcji, opracowywanie nowych modeli – w tym ze wzmacniaczami lampowymi – doprowadziło do powstania zakładów z prawdziwego zdarzenia. W 1958 roku oficjalnie zmieniono nazwę przedsiębiorstwa na Łódzkie Zakłady Radiowe T-4, rok później włączono go w struktury Zjednoczenia Przemysłu Elektrotechnicznego i Teletechnicznego Unitra, a w 1960 przyjęto nazwę firmową Fonica i logo w którym sprytnie połączono łódkę z herbu miasta z stylizowanym gramofonem.

Najbardziej znanym produktem opuszczającym zakłady przy ul. Skrzywana (a później także nowoczesne hale przy ul. Wróblewskiego) był niewątpliwie wspomniany już gramofon Bambino. Konstrukcyjnie proste, oparte na wzmacniaczu lampowym urządzenie szybko stało się marzeniem ówczesnej młodzieży. Pomimo przestarzałej konstrukcji gramofon był sprzętem trwałym, przystosowanym do odbioru zarówno płyt długogrających (Longplay) jak i singli czy niezwykle popularnych pocztówek dźwiękowych. O pocztówkach śpiewał również zespół Perfect: Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał, zamiast nowej pary jeans… potwierdzając kultowość zarówno samego nośnika dźwięku jak i sprzętu używanego do obcowania z muzyką. Ciekawostką jest fakt, że produktem ubocznym gramofonów Bambino były wentylatory Zefir, wykorzystujące silniki napędowe adapterów do uprzyjemniania upalnych lat na wczasach w Juracie czy na Mazurach.

Lata 70-te to zgodnie z trendem panującym w całym kraju mariaż z Zachodem i zakup licencji. Przestarzałe polskie gramofony zostały zastąpione przez nowoczesne modele zachodnioniemieckiego Telefunkena – Mister Hit, Party Hit czy Stereo Hit. Seria Hitów stała się godnym następcą Bambino – kolejne pokolenia rozpoczynały swoje muzyczne eksploracje od monofonicznego dźwięku z czarnej płyty. Fonica zakupiła jeszcze jedną licencję – francuski Thompson dostarczył plany do produkcji nowoczesnych wzmacniaczy klasy hi-fi, co pozwoliło na eksport produktów do krajów zachodniej Europy. Eksportowano również sprzęt do krajów RWPG – najbardziej chłonny rynek ZSRR w 1975 roku kupił sprzęt za łączną sumę miliona rubli, nie bacząc na niższą jakość lub mniejsze zaawansowanie techniczne.

Skala produkcji Zakładów była ogromna. Tylko w 1970 roku wyprodukowano 274 tysiące gramofonów i dodatkowo 187 tysięcy adapterów bez obudowy, przeznaczonych do wbudowania w odbiorniki radiowe. Znaczną część stanowiły produkty klasy popularnej, Fonica eksperymentowała jednak i wypuszczono kilka bardzo dobrej klasy gramofonów klasy hi-fi. Wraz z innymi przedsiębiorstwami ze Zjednoczenia Unitra (Diora, Eltra, ZRK, Tonsil) budowano również zestawy wieżowe klasy hi-fi składające się z tunera, magnetofony, wzmacniacza i kompletu głośników. Czasem dodawano do wieży korektor dźwięku, timer lub gramofon.

Lata 80-te to próby wejścia na rynek odtwarzaczy płyt CD, które w Polsce nazywano gramofonami cyfrowymi lub dyskofonami. Po wypuszczeniu kilku modeli i wejściu w lata 90-te rozwój filmy gwałtownie zahamował. Zachłyśnięcie się tanim sprzętem z zachodniej Europy, odcięcie dotychczasowego, chłonnego rynku zbytu i prywatyzacja doprowadziły do zamknięcia Zakładów w 2002 roku. Przełom lat 80-tych i 90-tych to też problemy z wypłacalnością zakładu. Zdarzały się sytuacje, że pracownicy dostawali pensję w produkowanym sprzęcie lub np. radzieckich telewizorach, które były odsprzedawane innym mieszkańcom Łodzi.

Wspomnienia związane z Łódzkimi Zakładami Radiowymi są jednymi z najpiękniejszych i najbardziej emocjonalnych wspomnień kilku pokoleń Polaków. Każdy, kto dorastał w PRL-u, może przywołać przepełnione muzyką z czarnych płyt chwile przy Karolince, Yogim, Bambino, Mister Hicie czy audiofilskim Danielu lub Bernardzie. Historię ŁZR Fonica można zakończyć tekstem piosenki od której zaczęliśmy naszą podróż:

Gdzie się podziały tamte prywatki
Gdzie te dziewczyny, gdzie tamten świat
Gdzie się podziały nasze wspomnienia
Tamtych szalonych wspaniałych lat…