Łódzka Organizacja Turystyczna

#ŁÓDŹzKANAPY - Dzień dobry, Panie Geyer! Czyli spacer po włościach pioniera łódzkiego przemysłu

Każdy wie, że w naszym mieście jest Biała Fabryka. Jednak dlaczego ten obiekt jest tak ważny? Kto i kiedy go wzniósł i dlaczego mógł nie dotrwać do czasów obecnych? Zapraszamy do spaceru po południowym fragmencie Piotrkowskiej - królestwie Ludwika Geyera!

fot. P.Miłek
Biała Fabryka
11 zdjęć
fot. P.Miłek
fot. P.Miłek
fot. P.Miłek
fot. P.Miłek
fot. P.Miłek
ZOBACZ
ZDJĘCIA (11)

Południowa część ulicy Piotrkowskiej, znajdując się nieco z dala od wielkomiejskiego deptaka czy Manufaktury jest nieco na uboczu głównych szlaków turystycznych. Jednak to właśnie tu znajduje się imperium przemysłowe pioniera łódzkiego przemysłu włókienniczego i najstarszy komin fabryczny na terenie ówczesnego Królestwa Polskiego.

Ludwik Geyer, przemysłowiec, który do Łodzi przybył z Saksonii wybrał na budowę swojego zakładu malownicze tereny doliny rzeki Jasień, jednej z najszybszych rzek w mieście. W 1826 roku po podpisaniu stosownych dokumentów i osiedleniu się przy Piotrkowskiej, przemysłowiec uruchomił pierwszy zakład, w którego skład wchodziło 12 warsztatów i kilka maszyn drukarskich. Po tym okresie działalności nie ma nawet śladu, zarówno dom Ludwika jak i jego zakład mieścił się w trzyizbowym drewnianym domu przy ulicy Piotrkowskiej 284-286. Obecnie w tym miejscu znajduje się wejście do parku im. Wł. Reymonta. Sprzyjająca koniunktura oraz zmysł handlowy Geyera spowodowały że już w 1833 roku kupił od Antoniego Potempy tereny po północnej stronie Jasienia, planując wzniesienie nowego budynku fabrycznego oraz wybudował murowany dworek, w którym zamieszkał wraz z rodziną. Ów dworek, przebudowany po II wojnie światowej, stoi do dnia dzisiejszego. Możemy go podziwiać pod adresem Piotrkowska 286.

To miejsce jest idealne na rozpoczęcie spaceru po włościach Pierwszego Lodzermencha, bowiem wszystko co widzimy dookoła powstało dzięki Ludwikowi. Tereny kupione od Potempy już w 1835 roku wypełnił gwar budowy pierwszego łódzkiego budynku fabrycznego z prawdziwego zdarzenia. Pomimo towarzyszących powstawaniu obiektu zawirowań takich jak aresztowania, nielegalne zmiany planów oraz przekupstwa zakład powstał i niemal od razu zyskał przydomek Biała Fabryka. Malowniczo odbijający się w stawie klasycystyczny kompleks obecnie zajmuje Centralne Muzeum Włókiennictwa, jednak niewiele brakowało aby został rozebrany. Po II wojnie światowej budynek był w tak złym stanie, że wyłączono go z pełnienia funkcji przemysłowych. Pustostanem zainteresowali się miłośnicy zabytków i swoim uporem doprowadzili do otwarcia tam oddziału Muzeum Sztuki poświęconemu tkaninie artystycznej. Szybko zakwalifikowano też obiekt do pustej ówcześnie listy zabytków – Biała Fabryka ma zaszczytny nr 1 w rejestrze.

Stojąc na skraju stawu nie sposób nie zauważyć rozciągającego się po wschodniej stronie parku. Niegdyś ogród przypałacowy służący rodzinie Geyerów, obecnie zieleniec miejski wypełniają pomniki przyrody i spacerujący mieszkańcy. Druga strona Piotrkowskiej to drugi wielki kompleks fabryczny – Czerwona Fabryka. Ludwik Geyer wybudował go, często nie zwracając uwagi na plany architektoniczne) w latach 40-tych XIX wieku. Zakłady miały nieco mniej szczęścia niż Białą Fabryka. Przechodząc różne przekształcenia, m.in. otynkowanie, służyły jako obiekt przemysłowy aż do lat 90-tych XX wieku. Obecnie są odrestaurowywane i zagospodarowywane na nowe centrum rozrywkowo-kulturalno-handlowe nazwane Ogrody Geyera. Nazwa nie jest przypadkowa. Fabrykant był wielkim miłośnikiem ogrodnictwa, sam hodował rośliny, które wykorzystywał do barwienia tkanin w swej fabryce.

Kierując się ulicą Piotrkowską na północ mijamy po lewej stronie ogromną, monumentalną kamienicę. Był to kolejny z obiektów przyfabrycznych, pierwotnie mieściły się tam biura, przekształcone z biegiem lat w mieszkania. Obecnie obiekt jest rewitalizowany. Dochodząc do skrzyżowania Piotrkowskiej z Czerwoną docieramy na skraj królestwa Ludwika Geyera, jednak w okolicy znajdują się inne obiekty należące do rodziny. Jednym z nich jest dawny dom zabaw, przekształcony na pałac Roberta Geyera. Skromna bryła budynku obecnie skrywa przedszkole, jest również przebudowywana. Ulica Czerwona jest niemal w całości wypełniona obiektami pionierskiej łódzkiej rodziny. Pod numerem 4 znajduje się willa Emila Geyera, wybudowana pod koniec XIX wieku. Niegdyś niezwykle bogato urządzona obecnie zaniedbana pełni rolę mieszkań komunalnych. Po sąsiedzku znajduje się siedziba zakonu sióstr Urszulanek. Obiekt również ma geyerowską historię, to wybudowana w 1898 roku szkoła przyfabryczna. Szybko okazała się za mała, stąd powstał kolejny budynek – pod adresem Czerwona 8. Obydwa budynki wybudowano w tym samym stylu architektonicznym. Druga strona ulicy Czerwonej zdominowana jest przez jeden obiekt – pięknie odrestaurowany XIX wieczny pałac Ryszarda – jednego z synów protoplasty rodu. Neorenesansowy obiekt obecnie zajmuje Okręgowa Izba Lekarska.

Po spacerze ulicą Czerwoną warto wrócić do Białej Fabryki i parku. Idąc wzdłuż stawu mijamy kolejne części kompleksu przemysłowego, w tym łaźnię i niedawno powstały Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej. Na końcu parkowej alejki znajduje się ostatnia reprezentacyjna willa – dom Eugeniusza Geyera. Powstała w 1895 roku rezydencja jest nie tylko ozdobą okolicy – jest to również siedziba Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, której praca jest tak ważna w ostatnich dniach. Spacerując parkową alejką wzdłuż ul. Przybyszewskiego docieramy do placu Reymonta, zwanego kiedyś Rynkiem Geyera. Stojąca na skraju parku szara bryła budynku nie przypomina swojej dawnej świetności, jest to jednak pierwszy pałac fabrykancki w Łodzi, należący do Ludwika symbol jego bogactwa i duma. Niestety zmienne koleje losu i liczne przebudowy zatraciły ozdobny wygląd budynku.

W tym miejscu kończymy spacer po włościach rodziny Geyerów, pierwszych łódzkich przemysłowców działających na tak wielką skalę. Ludwik, senior rodu, który zaczął przemysłową przygodę naszego miasta jest określany mianem ojca Łodzi – biorąc pod uwagę jego zasługi oraz burzliwe życie nie sposób odmówić mu ogromnej roli w kształtowaniu ówczesnego charakteru miasta, oddziałującego po dziś dzień.