Łódzka Organizacja Turystyczna

#ŁÓDŹzKANAPY - Cmentarz przy Wesołej z "Łódź zwana pożądaniem" cz.1

Jeśli zapytać w Łodzi o cmentarz żydowski, to w odpowiedzi usłyszy się o kirkucie na Brackiej – wciąż funkcjonującej nekropolii, której początki sięgają końca XIX wieku. Mało kto jednak pamięta o pierwszym łódzkim cmentarzu żydowskim, który istniał przy ulicy Wesołej. Trudno się dziwić, ponieważ nie ma już ulicy Wesołej i nie ma też samego cmentarza, a czas coraz bardziej zaciera mgliste wspomnienia o tym miejscu w pamięci łodzian – zwłaszcza tych, którzy – i nie jest to żadna hiperbola – mieszkają na jego terenie.

P. Robacha
Miejsce w którym znajdowała się brama cmentarna
6 zdjęć
P. Robacha
Bolek Polek
ZOBACZ
ZDJĘCIA (6)

Obszar dawnego cmentarza z Wesołej zamykają obecnie ulice Bazarowa, Zachodnia, Limanowskiego i Rybna. Kwartał, który tworzą, już zupełnie nie przypomina krajobrazu z „tamtych” lat. W miejscu wschodniej partii muru biegnie obecnie ulica Zachodnia. Tam, gdzie kiedyś stała cmentarna brama dzisiaj widzimy przejście dla pieszych. Tam, gdzie kiedyś chowano zmarłych  dzisiaj stoją bloki mieszkalne, garaże, pergole i place zabaw – czyli tam, gdzie wciąż leżą szczątki Żydów łódzkich, których nie ekshumowano przed likwidacją cmentarza po II wojnie światowej.

Podstawowym źródłem wiedzy o omawianym cmentarzu jest przedwojenna monografia, wydana nakładem Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi w 1938 r. Studium to liczy 398 stron w języku polskim. W części poświęconej macewom cmentarnym znajdują się liczne fotografie najciekawszych z nich wraz z opisem zastosowanej ornamentyki. Twórcy ponadto zadbali o skatalogowanie 3871 nagrobków, czyli wszystkich istniejących na moment tworzenia pracy.  Oprócz wspomnianej monografii wiedzę o cmentarzu można czerpać z takich archiwów jak: Yad Vashem, Ghetto Fighters House czy Archiwum Państwowe w Łodzi, z których w znacznej mierze pochodzą przedwojenne zdjęcia i dokumenty, wykorzystane w niniejszym artykule.

Cmentarz z Wesołej był pierwszą łódzką żydowską nekropolią. Został założony na początku XIX wieku, kiedy sama Łódź liczyła kilkuset mieszkańców, w tym 24 rodziny żydowskie. To właśnie tym Żydom zawdzięcza nasze miasto powstanie pierwszej gminy starozakonnej, a następnie synagogi i cmentarza. O ile gmina powstała najpewniej około 1809 roku, to synagogę wybudowano w roku 1810 przy ulicy Dworskiej, późniejszej Wolborskiej. Należałoby ją lokalizować w południowo-wschodnim narożniku rynku Starego Miasta.
Oto, co w kwestii cmentarza mówią dokumenty:

„Działo się w Mieście Łodzi dnia 10 kwietnia 1811 Roku.

Stanąwszy w Magistracie Sł. Adam Lipiński wraz z żoną swoją Magdaleną z jednej, a Starozakonny Kachał z całem pospólstwem (!) żydowskiem z drugiej strony w ten sposób, to jest (pisownia z wspomnianą monografią):

Jako Adam Lipiński z żoną swoją Magdaleną z własnej woli swojej sprzedał gruntu niezdatnego na rolę łokci szerokości 26, długości 70 na Kierchał do chowania się Żydów na Summę zł. Pol. Trzydzieści i Sześć, Nr. 36, który to grunt leży od Słońca Wschodu Jakóba Pełzowskiego, od Pułnocka (!) Alexandra Domańskiego, poczyna się od drogi, która idzie na Olędry Radogoźskie, ściąga się do tej samej części, a ten grunt wyżej wyrażony Adam Lipiński sprzedał wiecznemi i nieodmiennemi czasy – Co się działo w Magistracie Miasta Łodzi przy wyciśnięciu pieczęci Magistrackiej własnemi rękami podpisujemy…”.

To, co przykuwa uwagę, to przede wszystkim początkowo niewielki rozmiar cmentarza. Jeśli przyjąć, że łokieć liczy 59,6 cm to otrzymamy obszar o szerokości 15,5 m. na 41,7 m. długości. Przyczyn powstania „kierchału” należy dopatrywać się w dążeniu łódzkiej społeczności do pełnego uniezależnienia się od sąsiednich gmin żydowskich w Lutomiersku oraz Strykowie. Miało to wymiar także ekonomiczny. Pochówek na cmentarzach w tych miejscowościach wiązał się przede wszystkim z wniesieniem opłaty, która była znacząco wyższa niż dla tubylców.

24 maja powstała Chewra Kadisza, czyli Bractwo Pogrzebowe, które zasadniczo przez cały okres istnienia cmentarza sprawowało nad nim samodzielną władzę, niemal niezależnie
od Dozoru Bożniczego.

Z powstaniem cmentarza związana jest ciekawa legenda, którą można by uznać za jedną z pierwszych legend miejskich. Otóż na nowo powstałym i pustym cmentarzu nie chciano chować bliskich, w związku z czym cmentarz długo stał pusty. Ostatecznie rodzina jednego z nieboszczyków zgodziła się na pochówek, pod warunkiem, że przy grobie dniem i nocą będzie czuwał stróż. Tak też się stało, aczkolwiek w niewyjaśnionych okolicznościach zwłoki zostały wykradzione i przetransportowane do sąsiedniego Lutomierska, gdzie pochowano je powtórnie. Ciało po pewnym czasie udało się odzyskać i umieścić na łódzkim cmentarzu, co stanowiło fundament pod kolejne pochówki.

Źródła mówią, że w roku 1824 na cmentarzu pochowano 8 zmarłych.  Świadczy to przede wszystkim o tym, że łódzka społeczność żydowska wciąż była niewielka. W tym samym roku cmentarz doczekał się drewnianego parkanu. Kolejna przebudowa miała miejsce w roku 1842, kiedy to postawiono mur. Następnie w roku 1871 wzniesiono ohel i dom cmentarny.

Tak opisywano przesłanki do wybudowania murowanego ogrodzenia:

„[…] parkan drewniany, w słupy pobudowany, skutkiem starości obalił się, a stąd (cmentarz) jako w odległym miejscu poza miastem w bliskości lasu położony, przez rozmaite zwierzęta drapieżne (?) będąc zwiedzany, do tego stopnia przyszedł, że zwłoki zmarłych były odgrzebywane.”

Z tej lakonicznej informacji można wyciągnąć bardzo ciekawe wnioski na temat warunków panujących w latach 40. XIX w. „w odległym miejscu poza miastem”, czyli przy skrzyżowaniu dzisiejszej Zachodniej z Limanowskiego.

Z biegiem lat Łódź z małego prowincjonalnego miasta przeistoczyła się w ogromny ośrodek przemysłowy z 232 tys. mieszkańców w roku 1886. Rozrastała się również społeczność łódzkich Żydów, która w roku 1897 osiągnęła ponad 98 tys., co stanowiło 31% ogółu mieszkańców miasta. Mały żydowski cmentarz przy ulicy Wesołej okazał się niewystarczający dla tak licznej gminy starozakonnych. Dlatego też w 1892 r. założono Nowy Cmentarz Żydowski przy ulicy Brackiej na Dołach, a dotychczasowy został wyłączony z użytkowania. Dokonywano na nim jeszcze pochówków, ale były to przypadki wyjątkowe, przypadające głównie na lata I Wojny Światowej, kiedy nowy cmentarz był czasowo niedostępny. Zwłoki następnie były ekshumowane i przenoszone na Bracką, co potwierdzają dokumenty archiwalne.

W kolejnych latach zabudowania cmentarne były wykorzystywane dla celów, które z jego pierwotną funkcją nie miały związku. Utworzono w nich Ochronkę dla umysłowo chorych, funkcjonującą nieprzerwanie przez okres międzywojenny aż do 1941 roku, kiedy podopiecznych najpewniej wymordowano w podłódzkich lasach. Nieopodal cmentarza działał również szpital gettowy nr 3 oraz resort stolarski, który rozrósł się do tego stopnia, że pod koniec 1942 r. na jego rzecz zajęto bezpośrednio do niego przylegające tereny cmentarne (zdemontowane macewy były wykorzystywane do brukowania chodników i ulic).  

Już w latach 30. XX w. cmentarz był poważnie zaniedbany. Oto jak jego wygląd opisują źródła:

„Brama cmentarza […] zbudowana jest w stylu fortecznych wrót wjazdowych. Pośrodku bramy, w płaszczyźnie gzymsu, mieszczą się wzorowane na tablicach dziesięciorga przykazań dwie płyty, zawierające starty już obecnie tekst w języku polskim i hebrajskim. Wgłębi, za żelazną kratą bramy, widnieje czerwony budynek, dawniejszy dom przedpogrzebowy, obecnie mieszczący schronisko dla umysłowo-chorych Gminy Żydowskiej.

Rozrzucone bez ładu i składu wewnątrz cmentarza nagrobki toną w gęstwinie drzew, zarośli i chwastów, siejąc smutek ponurym krajobrazem dość szarej i ubogiej w piękno galerji kikutów pomnikowych.”

Na drugą część artykuły zapraszamy 23.04 na <link http://www.lodz.travel>www.lodz.travel</link> 

Patryk Robacha

Łódź zwana pożądaniem